Święte słowa! Może nie znam Druhny, ale w końcu ktoś mówi jak wędrownik/instruktor, który spełnia jedno, podstawowe wymaganie każdego stopnia - rozwój! Każdy wędrownik/instruktor powinien się rozwijać i stawiać sobie poprzeczkę jak najwyżej może. Harcerz to nie jest zwykły człowiek, to człowiek, który pragnie odkrywać, zdobywać... Harcerze powinni iść przed siebie, a nie cofać się podczas swojej wędrówki... Nie rozumiem dlaczego harcerstwo zaczyna być "łatwe"... dlaczego coraz łatwiej zostać zastępowym, drużynowym? Dlaczego wszystko przychodzi jak da dotknięciem czarodziejskiej różczki? Idąc na skróty przyzwyczajamy harcerzy do tego, że wszystko przychodzi im po pstryknięciu palcami i stwarzamy im okazję do następującego myślenia: "po co mam się starać jak i tak to dostanę - przecież mi się to po prostu należy"... Niestety tak jest coraz częściej... A dla mnie Instruktor zawsze był ważną osobą - niemal wzór do naśladowania... Sama staram się o to by móc nazywać się instruktorem i pragnę przygotować się do tego jak najlepiej... By móc kiedyś być wzorem dla moich Zuchów chociażby (chociaż jako drużynowa - też muszę nim być). Tak jak pisałam parę postów wcześniej - jak można być dobrym instruktorem, skoro nie jest się wędrownikiem... A odzwierciedleniem naszego wędrownictwa - rozwijają nas wędrowniczo naramiennik wędrowniczy i stopień HO.Magheru pisze:Moim zdaniem instruktor powinien być na poziomie HR.... Umożliwia to mu pracę z wszystkimi instrumentami metodycznymi. Jednak mamy tu do czynienia z trzema sytuacjami. Instruktorzy w wieku wędrowniczym- jeszcze mający szansę zdobyć stopnie, instruktorzy ze stopniami zwanymi wędrowniczymi, instruktorzy bez stopni lub ze stopniami niższymi niż HO. W każdej grupie można dokonać kolejnego podziału, co da nam kilkanaście rozwiązan obecnej sytuacji. Tylko jakoś nie zauważyłam jakiegokolwiek ruchu w kierunku "ideału" czyli pwd ze stopniem HR, wystarczającym problemem w niektórych środowiskach jest zdobycie naramiennika, a cóż dopiero stopnia tak mitycznego jak HR.
Na tym forum już wielokrotnie była o tym mowa. Jednak w obliczu Kapituł trudno z tak "innowacyjnym podejściem" cokolwiek zdziałać....
Podam taki przykład. Będąc drużynowym, w jaki sposób chcecie przyznawać naramienniki wędrownicze swoim harcerzom - nie posiadając go? To tak jakbyśmy nie złożyli przyrzeczenia, a dopuszczalibyśmy do niego naszych harcerzy... Przykład prosty
