DOKŁADNIE, całym sercem się zgadzam! Ale chcę iść o krok dalej. Jeśli ktoś jest na tyle głupi, żeby się nie ubezpieczyć to niech ponosi konsekwencje.dominik jan domin pisze:Ludzi wcale nie trzeba zmieniać, trzeba tylko im pozwolić wziąć za siebie odpowiedzialność. Umożliwić im to. Nawet dając prawo do popełniania błedów (i skąd my to znamy...)
A teraz jak idzie fala powodziowa i zalewa domy ludziom nieubezpieczonym to co się dzieje? Jest rodzina bliższa i dalsza, znajomi. Są fundacje, różne organizacje charytatywne, które pomagają.dominik jan domin pisze:Acha, co do przymusu ubezpieczenia. Owszem, ma się ubezpieczać, a jaką stawkę da mu towarzysto, to niech zalezy od jego głupoty. Tutaj niech państwo da wolną rekę. Niech każdy cierpi za swą głupotę. Ale przymus posiadania ubezpieczenia, aby było prawnie skąd sciągnąć kasę na odszkodowanie. Bo jesli pójdzie nieubezpieczony biedak, któremu komornik nie ma z czego zgarnąć zapłaty, to kto ma za to płacić? Analogicznie jak z OC kierowców (choć OC powinno być personalne na kierowcę, a nie na samochód) - skąd ściągnąć odszkodowanie czy pokrycie kosztów, jesli nie będzie ubezpieczony i nie będzie posiadał majątku?
Ale zauważ, że jak zwracasz się o pomoc do fundacji to masz świadomość "ktoś mi pomaga z dobrej woli" a jak pomaga państwo to już nie jest jego dobra wola tylko "bo mi się należy"
Poza tym nie sądzę, żeby wielu ludzi którzy nie mają czym komornika opłacić wybierało się na wycieczki w góry ^^'
Górale to inna bajka - Ci mają przeważnie szacunek do gór i lepiej je znają.
Służba zdrowia jest tu świetnym przykładem. Jest kilku mądrych ludzi, którzy od lat walczą o jej prywatyzację. Ale jest kupa matołów, którzy boją się sami podejmować za siebie decyzje i strajkują itd. (zarówno pacjenci jak i personel) Tu świetną walkę podjęli lekarze, bo oni nie walczyli/walczą o podwyżki (przynajmniej nie tylko) ale o zmianę systemu. Ale opór jest zbyt duży. Ludzie boją się wziąć za siebie odpowiedzialności.