Może u was na Śląsku tak to wygląda, u nas wszyscy wiedzą, że sa Polakami
Dobra, koniec docinek regionalnych.
Po prostu nie chcę, by harcerstwo zbliżało się do narodowych ruchów w stylu MW.
A od hurrapatriotyzmu przejawiającego się używaniem słowa Polska we wszystkich przypadkach w każdym zdaniu do kosmopolityzmu jest jeszcze całe spektrum możliwości, zapewniam cię.
W sumie można i śpiewać "
Polskie śniadanko pachnie nam że hej
Polskie rączki umyte, polska buzia też
A więc siadajmy bo już czas
Ojczyzna do obrony swej wzywa nas"
:]
Ale może to moje pozytywistyczne podejście do rzeczywistości, które marze mi wierzyć, że od ciągłego powtarzania słowa Polska i stania pod pomnikami wcale w Polsce lepiej nie będzie.
Ot widać co się dzieje teraz, rząd zajmuje się ciągle Bardzo Ważnymi Polskimi Sprawami. A autostrad nie przybywa, miejsc pracy też nie (chyba że te zwolnione przez emigrantów...)
Czas na organiczną pracę, a nie ciągłe hołubienie Polskości... I wiara, że POLSKA CHRYSTUSEM NARODÓW. Brr.
Aha, co do kosmopolityzmu jeszcze. To się nazywa wychowanie międzykulturowe. Bardzo przydatne dzisiaj - w erze mobilności i braku granic.
U nas w harcerstwie tymczasem, zamiast być na przedzie jak przed wojną, dalej hołubimy takie narodowe podejście do patriotyzmu, a la początek XX wieku i endecja. Jędruś Giertych wiecznie żywy. Brrrr.
hm. Michał "g00rek" Górecki
I love BP