ZHP - i - margines społeczny
Jesteśmy/jesteście organizacją harcerzy i harcerek, a nie osobnymi jednostkami próbującymi ocalić świat.
Chcę zwrócić uwagę, że jeśli idzie o to by coś zrobić to robimy to razem...
powołać 17 letniego harcerza który sobie nie poradzi...? hyh... fajne, śmieszne, ale NIE. nie o to mi chodzi.....
Powołać sztab - ludzi wykształconych - organizować szkolenia.... itp.
Założe się że gdyby 15 lat temu ktoś powiedział HSR to zostałby wyśmiany... bo niby jak małolat mógłby sobie poradzić w wypadku komunikacyjnym....?!
No mógłby.
Tylko potrzebne mu odpowiednie umiejętności.
Tak samo patrzę na działanie mające na celu pomniejszanie tak zwanego 'marginesu społecznego'..... lub przynajmniej hamowanie jego wzrostu.
Chcę zwrócić uwagę, że jeśli idzie o to by coś zrobić to robimy to razem...
powołać 17 letniego harcerza który sobie nie poradzi...? hyh... fajne, śmieszne, ale NIE. nie o to mi chodzi.....
Powołać sztab - ludzi wykształconych - organizować szkolenia.... itp.
Założe się że gdyby 15 lat temu ktoś powiedział HSR to zostałby wyśmiany... bo niby jak małolat mógłby sobie poradzić w wypadku komunikacyjnym....?!
No mógłby.
Tylko potrzebne mu odpowiednie umiejętności.
Tak samo patrzę na działanie mające na celu pomniejszanie tak zwanego 'marginesu społecznego'..... lub przynajmniej hamowanie jego wzrostu.
"By każda mała myśl,
czyn lub słowo,
braterskie było...
Tak iść do celów wielkich."
czyn lub słowo,
braterskie było...
Tak iść do celów wielkich."
-
- Nowicjusz
- Posty: 37
- Rejestracja: 18 mar 2005, 20:47
- Hufiec:
- Chorągiew:
ale pamietajmy o tym jakie byly pierwsze druzyny prowadzone przez BI-PI przeciez do tych druzyn chodzili ludzie uzaleznieni i on ich wciagal na zbiorkach nie bylo tak jak teraz oni tam sie nawet wyrazali a Ty twierdzisz ze nie mozna nic na sile to fakt ale mozna rozmawiac i prubowacdominik jan domin napisał:Nie.Patka_69 napisał:
Istnieje możliwość by ZHP zabrało się za pomoc narkomanom, alkoholikom, trudnym dzieciakom...?
Co wy na to...?
Nie taka jest rola ZHP.
Wychowanie dzieciaków z tzw. marginesu, któe same chcą - OK, to jest część roli ZHP. Pomoc "na siłę" narkomanom, alkoholikowm - to rola MONARu, AA itd.
Co to jest TRUDNY DZIECIAK?? Odnoszę wrażenie, że mam same trudne dzieciaki w drużynie.
-
- Stały bywalec
- Posty: 1640
- Rejestracja: 23 wrz 2004, 16:47
- Lokalizacja: Klerycki Krąg Harcerski WICEK
- Hufiec:
- Chorągiew:
- Kontakt:
Właśnie się od Ciebie dowiaduję, ze BiPi miał dzieci uzależnione (ciekawe od czego??) i oni sie nawet wyrażali. ROTFL.
Wybacz, ale ja nie mam dzieci z z marzeń staruszek, jak się dzieci winny zachowywać. Mieszkają w jednej z najgorszcyh dzielnic miasta. Narkotyki, kradzieże, pobicia - to norma. "Wyrażają się"? Zawsze i wszędzie i z rozpędu. Takie otoczenie. Ale dla mnie to nie jest margines.
Ale dla uzależnionych - nie harcerska metoda, tylko najpierw detoks.
Wybacz, ale ja nie mam dzieci z z marzeń staruszek, jak się dzieci winny zachowywać. Mieszkają w jednej z najgorszcyh dzielnic miasta. Narkotyki, kradzieże, pobicia - to norma. "Wyrażają się"? Zawsze i wszędzie i z rozpędu. Takie otoczenie. Ale dla mnie to nie jest margines.
Ale dla uzależnionych - nie harcerska metoda, tylko najpierw detoks.
phm. Dominik Jan Domin HR
Klerycki Krąg Harcerski WICEK im. bł. ks. phm. Stefana Wincentego Frelichowskiego
Hufiec ZHP Toruń
Klerycki Krąg Harcerski WICEK im. bł. ks. phm. Stefana Wincentego Frelichowskiego
Hufiec ZHP Toruń
najlepsza resocjalizacja zachodzi w społeczeństwie a nie w izolacji - to jeden ... a dwa - uzależnionym (czy alkoholikiem) jest sie przez całe życie - zatem osoby po detoksie to też ludzie uzależnieni - którym należy pomóc nauczyć się żyć na nowo - a metodyka harcerska moze w tym duuużo pomóc, a trzy to - każdy harcerz powinien wiedzieć co zrobić kiedy spotka osobę uzależnioną - aby móc jej udzielić pomocy - ale czy wie ? ? ? dlatego podkreśliłabym w tym temacie że przydałoby się kształcenie jak pomagać w dzisiejszych czasach - cel czy potrzeba ? ? ? bardzo wielka - coraz częściej sie spotykam z tym ze nasi harcerze mają znajomych narkomanów (często przyjaciół) i wtedy pytają jak mogą im pomóc - ale my sami nie wiemy co mogą zrobić, gdzie się zwrócić o pomoc - przydałby się cykl szkoleń ....
ale bez względu na to czy to osoba chora, czy uboga to NIE SĄ TO LUDZIE MARGINESU SPOŁECZNEGO - zauważcie że aby być narkomanem to trzeba mieć najczęściej kasę
ale bez względu na to czy to osoba chora, czy uboga to NIE SĄ TO LUDZIE MARGINESU SPOŁECZNEGO - zauważcie że aby być narkomanem to trzeba mieć najczęściej kasę
" .... Kiedy ktoś spyta Cię skąd ten Krzyż na twej piersi
z dumą odpowiesz mu TAKI NOSZĄ NAJDZIELNIEJSI..."
z dumą odpowiesz mu TAKI NOSZĄ NAJDZIELNIEJSI..."
Hmm...z tego co mi wiadomo idea scoutingu była odpowiedzią na powszechną demoralizacjię społeczeństwa i zanik wartości, ale że BiPi zajmował się dziećmi uzależnionymi to nowość również dla mniemaartuusiiaa napisał:
ale pamietajmy o tym jakie byly pierwsze druzyny prowadzone przez BI-PI przeciez do tych druzyn chodzili ludzie uzaleznieni i on ich wciagal na zbiorkach nie bylo tak jak teraz oni tam sie nawet wyrazali a Ty twierdzisz ze nie mozna nic na sile to fakt ale mozna rozmawiac i prubowac

phm. Arkadiusz Kulewicz
Hufiec Braniewo
Hufiec Braniewo
-
- Użytkownik
- Posty: 53
- Rejestracja: 07 sty 2004, 18:12
- Lokalizacja: 15 WDH "Wilki"
- Hufiec:
- Chorągiew:
Wydaje mi się, że ten temat w ZHP jest troszke zaniedbany i z pewnością wymaga ogólnozwiązkowej dyskusji.
Czesto pada tu słowo "trudne dzieciaki", ale jak tak naprawde je rozumiemy. Kto to sa dla nas trudne dzieciaki.
W ramach tego określeniapadaly różne zwroty: dzieciaku zaniedbane, dzieciaki z patologicznych rodzin, pijące alkohol, biorące narkotyki wrescie margines społeczny.
Chyba niedobrze tak wszytko wrzucać do jednego worka.
Wogóle niepodoba mi sie tytuł tego watku, ZHP i margines społeczny.
Druhna zaczynająca wątek mówi o pomocy ZHP dla narkomanów, alkoholików trudnych dzieciaków i wszystko to nazywa marginesem społecznym.
W taki razie służba którą chcecie pełnić ma być dla Was (by sobie przypiąc Znak służby dziecku)?
to nie jest atak na nikogo.
Nie możemy robić tak, że jest hasło pomagamy marginesowi społecznemu i robimy to a jak już zdobędziemy znak służby to basta.
Moim skromnym zdaniem nie tędy droga. Nasza organizacja jest otwarta na wszytkich.
By na ten temat dyskutowac musimy pewne rzeczy ustalić, nie podciągac wszytskiego pod jedna nazwę. I mówic o wszystkich z szacunkiem. Bo to że jakieś dziecko jest zaniedbane wcale nie oznacza, że jest marginesem.
Jeśli chodzi o narkomanie i alkoholizm to niepodlega dyskusji, że sa to choroby. Je się leczy!!!
Ewentualne wplątanie w to ZHP może być jedynei dodatkiem i to raczej w końcowej fazie terapi i wynikające z indywidualnego programu leczenia. Tym sie zajmują fachowcy. Skutecznosć terapi ( w przypadku narkomani) sięga 20 %. I jest to wbrew pozorom dobry wynik. Przypominam ,że prowadzą ją zawodowcy. Wiec jak mogą to robić zwykli instruktorzy. Pełna terapia w MONARZE (jeśli się nie mylę) trwa 2 lata, cały czas, dzień i noc. Metoda harcerska nie przewiduje czegoś takiego.
Ktoś powiedział, że nie widzi drużyn harcerskich w Zakładach Poprawczych. A czemu nie? Literatura z tego temu mówi o metodzie harcerskiej bardzo dobrze. O tym że jest skuteczna, że przyciąga.
Ja zwykle sie pogubiłem w wypowiedzi:)
Podsumowują, temat jest ważny, trzeba o nim mówić. Ale powinniśmy ustalić pewne ramy wokól których krążymy.
Jak mi coś jeszcze przyjdzie do głowy i niebęde zasypial nad klawiaturą to coś napisze:)
pozdrawiam i mam nadzieje, że nikt nie jest na mnie zły
Czesto pada tu słowo "trudne dzieciaki", ale jak tak naprawde je rozumiemy. Kto to sa dla nas trudne dzieciaki.
W ramach tego określeniapadaly różne zwroty: dzieciaku zaniedbane, dzieciaki z patologicznych rodzin, pijące alkohol, biorące narkotyki wrescie margines społeczny.
Chyba niedobrze tak wszytko wrzucać do jednego worka.
Wogóle niepodoba mi sie tytuł tego watku, ZHP i margines społeczny.
Druhna zaczynająca wątek mówi o pomocy ZHP dla narkomanów, alkoholików trudnych dzieciaków i wszystko to nazywa marginesem społecznym.
W taki razie służba którą chcecie pełnić ma być dla Was (by sobie przypiąc Znak służby dziecku)?
to nie jest atak na nikogo.
Nie możemy robić tak, że jest hasło pomagamy marginesowi społecznemu i robimy to a jak już zdobędziemy znak służby to basta.
Moim skromnym zdaniem nie tędy droga. Nasza organizacja jest otwarta na wszytkich.
By na ten temat dyskutowac musimy pewne rzeczy ustalić, nie podciągac wszytskiego pod jedna nazwę. I mówic o wszystkich z szacunkiem. Bo to że jakieś dziecko jest zaniedbane wcale nie oznacza, że jest marginesem.
Jeśli chodzi o narkomanie i alkoholizm to niepodlega dyskusji, że sa to choroby. Je się leczy!!!
Ewentualne wplątanie w to ZHP może być jedynei dodatkiem i to raczej w końcowej fazie terapi i wynikające z indywidualnego programu leczenia. Tym sie zajmują fachowcy. Skutecznosć terapi ( w przypadku narkomani) sięga 20 %. I jest to wbrew pozorom dobry wynik. Przypominam ,że prowadzą ją zawodowcy. Wiec jak mogą to robić zwykli instruktorzy. Pełna terapia w MONARZE (jeśli się nie mylę) trwa 2 lata, cały czas, dzień i noc. Metoda harcerska nie przewiduje czegoś takiego.
Ktoś powiedział, że nie widzi drużyn harcerskich w Zakładach Poprawczych. A czemu nie? Literatura z tego temu mówi o metodzie harcerskiej bardzo dobrze. O tym że jest skuteczna, że przyciąga.
Ja zwykle sie pogubiłem w wypowiedzi:)
Podsumowują, temat jest ważny, trzeba o nim mówić. Ale powinniśmy ustalić pewne ramy wokól których krążymy.
Jak mi coś jeszcze przyjdzie do głowy i niebęde zasypial nad klawiaturą to coś napisze:)
pozdrawiam i mam nadzieje, że nikt nie jest na mnie zły
phm. Piotr BOBER Michałowski
HUFIEC ZHP LEGIONOWO
HUFIEC ZHP LEGIONOWO
dlatego właśnie został tu poruszony...Bober napisał:
Wydaje mi się, że ten temat w ZHP jest troszke zaniedbany i z pewnością wymaga ogólnozwiązkowej dyskusji.
nie jestem specjalistą od takich rzeczy. Mówię językiem potocznym, rozumianym przez większość społeczeństwa. Ze względu na wiek mam też ograniczony zasób słów w porównaniu do dorosłego człowieka.Czesto pada tu słowo "trudne dzieciaki"[...] Kto to sa dla nas trudne dzieciaki.
nie rozumiem skąd to pytanie....Druhna zaczynająca wątek mówi o pomocy ZHP dla narkomanów, alkoholików trudnych dzieciaków i wszystko to nazywa marginesem społecznym.
W taki razie służba którą chcecie pełnić ma być dla Was (by sobie przypiąc Znak służby dziecku)?
to nie jest atak na nikogo.
Gdzie tu mowa o odznaczeniach? Druhu od 6 miesięcy wypieram się słowa harcerstwo... ale o ile dobrze pamiętam nigdy nie zależało mi na odznaczeniach.... Tylko na zdobywanej wiedzy, a potem na pełnionej służbie....Nie możemy robić tak, że jest hasło pomagamy marginesowi społecznemu i robimy to a jak już zdobędziemy znak służby to basta.
mam nadzieje, że nikt nie jest na mnie zły
Zły - proszę, używajmy odpowiednich określeń uczuć, inaczej nie będziemy prowadzić tej dyskusji... wsypując wszystkie uczucia do jednego worka... 8)8)8) :p:p:p

Urażony? Tak. Ja.
Mimo wszystko pozdrawiam.
Czuwaj...
Czekam na odpowiednie określenia 'marginesu' i zachęcam do dalszej dyskusji.
"By każda mała myśl,
czyn lub słowo,
braterskie było...
Tak iść do celów wielkich."
czyn lub słowo,
braterskie było...
Tak iść do celów wielkich."
-
- Użytkownik
- Posty: 53
- Rejestracja: 07 sty 2004, 18:12
- Lokalizacja: 15 WDH "Wilki"
- Hufiec:
- Chorągiew:
W mojej poprzedniej wypowiedzi nie zawarłem wszystkiego a niektóre rzeczy źle sformułowałem.
Jeśli chodzi o znaki służb i Twoje motywy pełnienia służby to nie był to osąd Twojej osoby. Poprostu tak to odczułęm po przeczytaniutego hasał z marginesem społecznym.
Słowo margines społeczny jest wogóle nieadekwatne w tej dyskusji i moim zdaniem nie ma co sie nad tym więcej rozwodzić.
ZHP jest organizacją wychowawczą której działania wychowawcz są ukierunkowane na dzieci i młodzięż w wieku 6-25 lat.
Więc jeśłi chodzi o nasze działania wobec alkoholików? Nie mamy zbyt dużego pola manewru. Alkoholizm jest to choroba którą sie leczy. My jako organizaja możemy realizowac programy prewencyjne ukierunkowane na dzieci i młodzież (z resztą to robimy), to jest nasza działka w tym kierunku. Jesli chodzi o prace z narkomanami jest podobnie. Moim zdaniem jedynym kierunkiem w pracy pod tematami alkoholizm i narkomania jest profilaktyka. Z ludzmi uzaleznionymi nie powinniśmy pracować. Od tego są fachowcy.
Ja jeśli chodzi o dzieciaki. Trudne, moralnie zaniedbane, zagrorzone niedostosowaniem. Różnie możemy je nazywać. Tu nie musimy raczej wymyślać nowych specjalnych metod. Nasz metoda sie do tego idelanie nadaje. Musimy z nimi pracować w drużynach, normalnie, jak z każdym innym. Może to nas kosztowac więcej pracy, ale zyski czesto będą duże.
pozdrawiam
Jeśli chodzi o znaki służb i Twoje motywy pełnienia służby to nie był to osąd Twojej osoby. Poprostu tak to odczułęm po przeczytaniutego hasał z marginesem społecznym.
Słowo margines społeczny jest wogóle nieadekwatne w tej dyskusji i moim zdaniem nie ma co sie nad tym więcej rozwodzić.
ZHP jest organizacją wychowawczą której działania wychowawcz są ukierunkowane na dzieci i młodzięż w wieku 6-25 lat.
Więc jeśłi chodzi o nasze działania wobec alkoholików? Nie mamy zbyt dużego pola manewru. Alkoholizm jest to choroba którą sie leczy. My jako organizaja możemy realizowac programy prewencyjne ukierunkowane na dzieci i młodzież (z resztą to robimy), to jest nasza działka w tym kierunku. Jesli chodzi o prace z narkomanami jest podobnie. Moim zdaniem jedynym kierunkiem w pracy pod tematami alkoholizm i narkomania jest profilaktyka. Z ludzmi uzaleznionymi nie powinniśmy pracować. Od tego są fachowcy.
Ja jeśli chodzi o dzieciaki. Trudne, moralnie zaniedbane, zagrorzone niedostosowaniem. Różnie możemy je nazywać. Tu nie musimy raczej wymyślać nowych specjalnych metod. Nasz metoda sie do tego idelanie nadaje. Musimy z nimi pracować w drużynach, normalnie, jak z każdym innym. Może to nas kosztowac więcej pracy, ale zyski czesto będą duże.
pozdrawiam
phm. Piotr BOBER Michałowski
HUFIEC ZHP LEGIONOWO
HUFIEC ZHP LEGIONOWO
Bober napisał:
Więc jeśłi chodzi o nasze działania wobec alkoholików? Nie mamy zbyt dużego pola manewru. Alkoholizm jest to choroba którą sie leczy. My jako organizaja możemy realizowac programy prewencyjne ukierunkowane na dzieci i młodzież (z resztą to robimy), to jest nasza działka w tym kierunku. Jesli chodzi o prace z narkomanami jest podobnie. Moim zdaniem jedynym kierunkiem w pracy pod tematami alkoholizm i narkomania jest profilaktyka. Z ludzmi uzaleznionymi nie powinniśmy pracować. Od tego są fachowcy.
No a ja tu się nie zgodzę (ani ze strony harcerskiej ani pedagogicznej). Uważam ze ZHP doskonale wspiera (!!!) "fachowców" nie tylko w kwesti profilaktycznej. Np:
a) zorganizowanie czasu wolnego dzieciom alkoholików daje im więcej czasu (i motywacji) do leczenia.
b) zorganizowanie NAL-u dla rodzin alkocholików - to nie profilaktyka a wspieranie terapii
c) służba drużyny przy jakimś ośrodku dla uzależnionej młodzieży - (organizując imprezy np pokazowe zbiórki ratownictwa) to też nie profilaktyka a wspomaganie w terapii
d) zorganizowanie obozu harcerskiego łączonego z ośrodkiem terapii uzależnionych (jak rózwnież z innymi ośrodkami wychowawczymi) to też nie profilaktyka a wspieranie w terapii
Mogę tak wymieniać i wymieniać ... a to nie są wyimaginowane przykłady ale zaobserwowane przykłady działania całych drużyn, wędrowników czy instruktorów

" .... Kiedy ktoś spyta Cię skąd ten Krzyż na twej piersi
z dumą odpowiesz mu TAKI NOSZĄ NAJDZIELNIEJSI..."
z dumą odpowiesz mu TAKI NOSZĄ NAJDZIELNIEJSI..."
Patka_69,czekasz na określenie "marginesu"?Spójrz na lewą stronę Twojego ekranu.A teraz na jego prawą stronę.To jest właśnie margines! I gdyby na nim coś umieszczono,natychmiast wszyscy by to spostrzegli.Często nawet szybciej niż to,co jest w środku.Istotnym więc jest to,co zwą - margines...
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
To mi się podobałogrzesiek napisał:
Patka_69,czekasz na określenie "marginesu"?Spójrz na lewą stronę Twojego ekranu.A teraz na jego prawą stronę.To jest właśnie margines! I gdyby na nim coś umieszczono,natychmiast wszyscy by to spostrzegli.Często nawet szybciej niż to,co jest w środku.Istotnym więc jest to,co zwą - margines...
Pozdrawiam.

Wielkie CZUWAJ dla Druha!

i takie spontaniczne BeeRAWuOOO
"By każda mała myśl,
czyn lub słowo,
braterskie było...
Tak iść do celów wielkich."
czyn lub słowo,
braterskie było...
Tak iść do celów wielkich."
-
- Starszy użytkownik
- Posty: 259
- Rejestracja: 13 paź 2003, 18:31
- Lokalizacja: 9GDH
- Hufiec:
- Chorągiew:
Bardzo ciekawie się ten wątek rozwija, jestem po bardzo ciekawej Sesji RM, na której ten problem był rozważany i doszedłem do następującego wniosku. Otóż jestem w sprawie przepisów słabo przygotowany i dlatego poszukuję kogoś kto zna sie bardzo dobrze na sprawach komisji rozwiązywania problemów alkoholowych - zasad funkcjonowania, przyznawania środków, jak wejść w skład komisji, na co moga byc przeznaczane pieniądze. Jesli Ktoś z was jest w tym dobry albo zna Kogoś kto może pomóc to proszę o kontakt.
Dla mnie jest oczywste, że ZHP powinien sie włączyc w szeroko rozumianą pracę - ja to nazywam pracą u podstaw, z dziećmi ważne jest jak to tej współpracy włączyć innych, np. władze samorządowe aby wspólnie reagować na sytuacje trudne wychowawczo.
Dla mnie jest oczywste, że ZHP powinien sie włączyc w szeroko rozumianą pracę - ja to nazywam pracą u podstaw, z dziećmi ważne jest jak to tej współpracy włączyć innych, np. władze samorządowe aby wspólnie reagować na sytuacje trudne wychowawczo.
-
- Użytkownik
- Posty: 53
- Rejestracja: 07 sty 2004, 18:12
- Lokalizacja: 15 WDH "Wilki"
- Hufiec:
- Chorągiew:
Ja nie neguję tego, że harcerze nie mogą wspierać profesionalistów w pracy terapeutycznej. Nawet gdzieś tam napisałem, że to może być fajna sprawa ale dopiero w końcowej fazie terapi (jeszcze raz powtarzam że to tylko moje prywatne zdanie). A jeśli chodzi o sprawę profilaktyki to dalej podtzrymuje swoje zdanie i uważam, że tym powinniśmy sie zajmować.
Basik pisałaś o zapewnieniu czasu wolnego dzieciom alkoholików. Dla mnie to właśnie jest profilaktyka, pomagamy dzieciakom by były jak najdalej od tego bagna które sprawiają im pijący rodzice,pokazujemy im inne horyzonty których przy pijącym ojcu w życiu by nei zobaczyły. To jest działanie profilaktyczne bo przyczyniemy sie do tego by to dziecko nie piło czy nie patrzyło na picie.
A jesli chodzi o wzbudzenie w ten sposób motywacji u alkoholika to nie jest to zbyt skuteczne.
Mówisz tez o NAL-u dla rodzin alkoholików i wpieraniu terapi. W taki razie musimy ustalić czy wspomagamy terapię osoby uzaleznionej czy w współuzalężnione?. Byłęm niedawno wychowawcą na obozie dla dzieci zagrożonych patologiami. Rodzice tych dzieci często byli alkoholikami, ale nasze działania skupiały się na tym by dzieciaki nie musiały myślec o tym co dzieje się w domu, by trochę odpoczeły. By zobaczyły coś nowego, zdrowego. Nie prowadziliśmy terapii.
Jeśli chodzi o służbę na rzecz ośrodka , pokazów itp. no ok. Tu mogę sie zgodzić, że jest to w jakimś sensie wpomaganie tarapi ale bardzo w małej części i raczej akcyjnie.
Punkt "d" mnie zaciekawił. Jak ten obóz wyglądał? można gdzieś znaleźć informacje? to cykliczna impreza?
Wracając do temtu. Profilaktyka jest moim zdaniem ważniejszą dziedziną niż sama terapia. Czemu?
Dzięki profilaktyce nie musimy stosowac terapii.
Skutecznośc w działaniach profilaktycznych jest o wiele wieksza. Ja wcale nie twierdze, że jakieś środowiska nie moga wspierac ośrodków. Jasne, że mogą, jesli takie mają takie możliwości.
Chodzi mi o to, że my jako związek powinniśmy sie bardziej skupić na profilaktyce, zapobieganiu patologiom, nasza metoda się do tego naprawde swietnie nadaje.
Hufce mogłyby współpracować z Powiatowymi Centarmi Pomocy Rodznie, Ośrodkami pomocy społecznej, PARPĄ właśnie przez realizowanie programów profilaktycznych. Przeprowadzanych w drużynach czy na specjalnych akcjach dla niezrzeszonych.
Możliwości jest bardzo wiele.
Jak coś mi do głowy wpadnie to dopisze:)
a tym czasem pozdrawiam wszystkich gorąco
Basik pisałaś o zapewnieniu czasu wolnego dzieciom alkoholików. Dla mnie to właśnie jest profilaktyka, pomagamy dzieciakom by były jak najdalej od tego bagna które sprawiają im pijący rodzice,pokazujemy im inne horyzonty których przy pijącym ojcu w życiu by nei zobaczyły. To jest działanie profilaktyczne bo przyczyniemy sie do tego by to dziecko nie piło czy nie patrzyło na picie.
A jesli chodzi o wzbudzenie w ten sposób motywacji u alkoholika to nie jest to zbyt skuteczne.
Mówisz tez o NAL-u dla rodzin alkoholików i wpieraniu terapi. W taki razie musimy ustalić czy wspomagamy terapię osoby uzaleznionej czy w współuzalężnione?. Byłęm niedawno wychowawcą na obozie dla dzieci zagrożonych patologiami. Rodzice tych dzieci często byli alkoholikami, ale nasze działania skupiały się na tym by dzieciaki nie musiały myślec o tym co dzieje się w domu, by trochę odpoczeły. By zobaczyły coś nowego, zdrowego. Nie prowadziliśmy terapii.
Jeśli chodzi o służbę na rzecz ośrodka , pokazów itp. no ok. Tu mogę sie zgodzić, że jest to w jakimś sensie wpomaganie tarapi ale bardzo w małej części i raczej akcyjnie.
Punkt "d" mnie zaciekawił. Jak ten obóz wyglądał? można gdzieś znaleźć informacje? to cykliczna impreza?
Wracając do temtu. Profilaktyka jest moim zdaniem ważniejszą dziedziną niż sama terapia. Czemu?
Dzięki profilaktyce nie musimy stosowac terapii.
Skutecznośc w działaniach profilaktycznych jest o wiele wieksza. Ja wcale nie twierdze, że jakieś środowiska nie moga wspierac ośrodków. Jasne, że mogą, jesli takie mają takie możliwości.
Chodzi mi o to, że my jako związek powinniśmy sie bardziej skupić na profilaktyce, zapobieganiu patologiom, nasza metoda się do tego naprawde swietnie nadaje.
Hufce mogłyby współpracować z Powiatowymi Centarmi Pomocy Rodznie, Ośrodkami pomocy społecznej, PARPĄ właśnie przez realizowanie programów profilaktycznych. Przeprowadzanych w drużynach czy na specjalnych akcjach dla niezrzeszonych.
Możliwości jest bardzo wiele.
Jak coś mi do głowy wpadnie to dopisze:)
a tym czasem pozdrawiam wszystkich gorąco
phm. Piotr BOBER Michałowski
HUFIEC ZHP LEGIONOWO
HUFIEC ZHP LEGIONOWO
-
- Nowicjusz
- Posty: 31
- Rejestracja: 09 cze 2002, 23:51
- Hufiec:
- Chorągiew:
- Kontakt:
Gdy staję przed problemem wychowawczym najpierw szukam porady w metodzie. Szczególnie w jej POZYTYWNOŚCI.
Gdy przychodzi dziecko ubogie - pokazuję, że może mieć wiele niekoniecznie za pieniądze.
Gdy ma problemy w domu - pokazuję, że ono samo może życ inaczej, że jest świat lepszy, poza jego domem i może ten lepszy świat tworzyć.
Gdy jest w czyms słaby - szukam takiej dziedziny, w ktorej będzie mistrzem, żeby mu pokazać, że jest coś wart.
Gdy klnie jak szewc - pokazuję, że jest inny język
Gdy pije, pali czy ćpa - pokazuję, ze jest świat bez tego.
Gdy ma ojca alkoholika pokazuję, że jego życie nie musi tak wyglądać.
Gdy jest szkolnym łobuzem i wszyscy na niego się skarżą robię wszystko, żeby poczuł się dobrym człowiekiem, którego ktoś pochwali za jego uczynki.
Za każdym razem to od niego zależy, co zrobi czy wybierze. Ja staram się, aby poczuł się dobry, potrzebny, uczciwy.Aby zrozumiał, że sam może panować nad swoim życiem i że ma ono sens. Żeby w końcu poczuł się wartościowy i doceniony, pochwalony. To podstawa, która daje mu siłę do podejmowania decyzji na co dzień. To najskuteczniej wpływa na jego system wartości. Nie naprawię jego życia za niego. Nie mogę zmienić jego rodziny, czy środowiska, w którym żyje. Ale mogę sprawić, że z drużyny wyjdzie człowiek świadomy swojej wartości, który umie dobrze wybierać ściezki w zyciu. Zna swoje slabe i mocne strony i dobrze się czuje, gdy zrobi coś dobrego.
Ot i wyszła mi odpowiedź poniekąd nie na temat. Więc szybko do tematu wrócę:
W każdym środowisku,w którym działamy powinniśmy być otwarci na wszystkie dzieci. Rzeczywiście mam wrażenie, że tym, o które nie troszczy się ani szkoła, ani rodzina jesteśmy bardziej potrzebni, wiec gdy oni do nas przyjdą, powinni spotkać się z dobrym przyjęciem.
W środowiskach bardzo zróżnicowanych - np moje, które skupia bardzo bogate dzieci z elitarnych osiedli i zwykłych łobuzów - blokersów z Grochowa, ta praca wymaga nieco więcej gimnastyki, ale jest skuteczniejsza. Wymieszanie dzieci z różnych środowisk życia przy założeniu równości w drużynie jest dobrym elementem wychowawczym, który jednym i drugim daje poczucie, że nie różnia się od siebie. Jednym daje nadzieję, innych uczy tolerancji.
(może udało mi się wrócić do tematu? )
Gdy przychodzi dziecko ubogie - pokazuję, że może mieć wiele niekoniecznie za pieniądze.
Gdy ma problemy w domu - pokazuję, że ono samo może życ inaczej, że jest świat lepszy, poza jego domem i może ten lepszy świat tworzyć.
Gdy jest w czyms słaby - szukam takiej dziedziny, w ktorej będzie mistrzem, żeby mu pokazać, że jest coś wart.
Gdy klnie jak szewc - pokazuję, że jest inny język
Gdy pije, pali czy ćpa - pokazuję, ze jest świat bez tego.
Gdy ma ojca alkoholika pokazuję, że jego życie nie musi tak wyglądać.
Gdy jest szkolnym łobuzem i wszyscy na niego się skarżą robię wszystko, żeby poczuł się dobrym człowiekiem, którego ktoś pochwali za jego uczynki.
Za każdym razem to od niego zależy, co zrobi czy wybierze. Ja staram się, aby poczuł się dobry, potrzebny, uczciwy.Aby zrozumiał, że sam może panować nad swoim życiem i że ma ono sens. Żeby w końcu poczuł się wartościowy i doceniony, pochwalony. To podstawa, która daje mu siłę do podejmowania decyzji na co dzień. To najskuteczniej wpływa na jego system wartości. Nie naprawię jego życia za niego. Nie mogę zmienić jego rodziny, czy środowiska, w którym żyje. Ale mogę sprawić, że z drużyny wyjdzie człowiek świadomy swojej wartości, który umie dobrze wybierać ściezki w zyciu. Zna swoje slabe i mocne strony i dobrze się czuje, gdy zrobi coś dobrego.
Ot i wyszła mi odpowiedź poniekąd nie na temat. Więc szybko do tematu wrócę:
W każdym środowisku,w którym działamy powinniśmy być otwarci na wszystkie dzieci. Rzeczywiście mam wrażenie, że tym, o które nie troszczy się ani szkoła, ani rodzina jesteśmy bardziej potrzebni, wiec gdy oni do nas przyjdą, powinni spotkać się z dobrym przyjęciem.
W środowiskach bardzo zróżnicowanych - np moje, które skupia bardzo bogate dzieci z elitarnych osiedli i zwykłych łobuzów - blokersów z Grochowa, ta praca wymaga nieco więcej gimnastyki, ale jest skuteczniejsza. Wymieszanie dzieci z różnych środowisk życia przy założeniu równości w drużynie jest dobrym elementem wychowawczym, który jednym i drugim daje poczucie, że nie różnia się od siebie. Jednym daje nadzieję, innych uczy tolerancji.
(może udało mi się wrócić do tematu? )
hm. Anna Michalina Nowakowska HR
nowoczesne kuchnie warszawa