
Obrzędowe powołanie drużyny
-
- Stały bywalec
- Posty: 533
- Rejestracja: 06 wrz 2006, 10:16
- Lokalizacja: HKA "Czogori"
- Hufiec:
- Chorągiew:
Mariuszu drogi, ja już dawno jestem instruktorem tylko ZHP jeszcze o tym nie wie 

"Jeśli zobaczysz iskrę w oczach zucha dokonaj wszelkich starań by nie zgasła, gdy ujrzysz dogasający żar w spojrzeniu wędrownika pozwól mu zapłonąć na nowo"
------------------------------------------------------------------
Harcerski Krąg Akademicki "Czogori" w Olsztynie
------------------------------------------------------------------
Harcerski Krąg Akademicki "Czogori" w Olsztynie
Już po powołaniu obrzędowym mojej drużyny.
Granatowy sznur i dwa zielone wręczone. 6 chust z barwami drużyny założone. Mimo to nie chciałabym zamykać tematu, bo pojawiają się tu ciekawe pomysły które mogłyby się przydać innym osobom zakładającym drużyny wędrownicze
U mnie wyglądało to tak mniej więcej (opiszę to, co nie jest tajemnicą Bractwa): klimatyczna wędrówka w środku nocy, wspólne rozpalenie pierwszego obrzędowego ogniska, gawęda, rozkaz, wręczanie sznurów i barw, potem tzw. "szara godzina". Powrót na biwak. Brzmi prozaicznie i prosto?... Możliwe. Odpowiedni klimat i kilka dodatkowych szczegółów, które później staną się tajemnicą Założycieli i wiele serca w to włożonego. Po tym powołaniu poczułam po raz pierwszy, że nie stworzyłam kolejnej jednostki organizacyjnej ZHP, że stworzyłam pełną wspólnotę, w której każdy kto chce, moze odnaleźć swe miejsce, gdzie może liczyć na wsparcie i przyjacielski uścisk dłoni. Po raz pierwszy poczuliśmy się jak Drużyna. Polecam wszytskim zrobienie takiego obrzędowego powołania - to niesamowicie zbliża ludzi do siebie, sprawia, że każdy czuję się współodpowiedzialny za Drużynę.
Pozdrawiam
Granatowy sznur i dwa zielone wręczone. 6 chust z barwami drużyny założone. Mimo to nie chciałabym zamykać tematu, bo pojawiają się tu ciekawe pomysły które mogłyby się przydać innym osobom zakładającym drużyny wędrownicze

U mnie wyglądało to tak mniej więcej (opiszę to, co nie jest tajemnicą Bractwa): klimatyczna wędrówka w środku nocy, wspólne rozpalenie pierwszego obrzędowego ogniska, gawęda, rozkaz, wręczanie sznurów i barw, potem tzw. "szara godzina". Powrót na biwak. Brzmi prozaicznie i prosto?... Możliwe. Odpowiedni klimat i kilka dodatkowych szczegółów, które później staną się tajemnicą Założycieli i wiele serca w to włożonego. Po tym powołaniu poczułam po raz pierwszy, że nie stworzyłam kolejnej jednostki organizacyjnej ZHP, że stworzyłam pełną wspólnotę, w której każdy kto chce, moze odnaleźć swe miejsce, gdzie może liczyć na wsparcie i przyjacielski uścisk dłoni. Po raz pierwszy poczuliśmy się jak Drużyna. Polecam wszytskim zrobienie takiego obrzędowego powołania - to niesamowicie zbliża ludzi do siebie, sprawia, że każdy czuję się współodpowiedzialny za Drużynę.
Pozdrawiam

Ostatnio zmieniony 23 sty 2008, 20:21 przez Ika, łącznie zmieniany 1 raz.
pwd. Dominika "Ika" Proszowska HO
drużynowa 111 Pilzneńskiej Drużyny Harcerzy Wędrowników
z-ca komendantki 1 PSH "Zielony Płomień" ds. programowych i kształcenia
drużynowa 111 Pilzneńskiej Drużyny Harcerzy Wędrowników
z-ca komendantki 1 PSH "Zielony Płomień" ds. programowych i kształcenia
Szara godzina - każdy mówi to, co mu leży na sercu
Oczywiście w związku z tematem
Wypowiedź nie jest obowiązkowa, wypowiada się ten, co chce coś powiedzieć.
Po ostatnim kominku każdego biwaku robimy sobie "szarą godzinę" przeprowadzaną przy pomocy "buławy głosu" (zazwyczaj jest to zapalona świeczka). Siedząc w kręgu podajemy sobie "buławę" po kolei. Prawo do wypowiedzi ma tylko ten, co trzyma świeczkę, cała reszta musi milczeć. Najczęście wtedy mówi się, co się komu podobało, a co nie na biwaku
Nie są to jakieś przemowy do ludu - dwa, trzy zdania, którymi opisuje się biwak ze swojego punktu widzenia.


Po ostatnim kominku każdego biwaku robimy sobie "szarą godzinę" przeprowadzaną przy pomocy "buławy głosu" (zazwyczaj jest to zapalona świeczka). Siedząc w kręgu podajemy sobie "buławę" po kolei. Prawo do wypowiedzi ma tylko ten, co trzyma świeczkę, cała reszta musi milczeć. Najczęście wtedy mówi się, co się komu podobało, a co nie na biwaku

pwd. Dominika "Ika" Proszowska HO
drużynowa 111 Pilzneńskiej Drużyny Harcerzy Wędrowników
z-ca komendantki 1 PSH "Zielony Płomień" ds. programowych i kształcenia
drużynowa 111 Pilzneńskiej Drużyny Harcerzy Wędrowników
z-ca komendantki 1 PSH "Zielony Płomień" ds. programowych i kształcenia
nowoczesne kuchnie warszawa