Pozdrawiam.

A które kojarzysz? Bo mi się zaraz przypomina pan druh strzelec z Kielc chyba, co to jednak chłopców wolał nieletnich. Afera na całą Polskę poszła.hanuka pisze:Zdaję sobie sprawę, że nie jest to obiektywny miernik, ale weźmy za przykład sytuację kontaktów seksualnych, bądź ich próby, wychowawców harcerskich z nieletnimi, które wyszły na światło dzienne. Ile z nich było na podłożu hetero, a ile na podłożu homoseksualnym? Przyznam szczerze, że ogromną ich większość, jeśli nie wszystkie, kojarzę z podłożem heteroseksualnym.
Podobnie można powiedzieć o pedofilii i zoofilii. Zresztą prawodawstwo szwedzkie tak do obu podchodzi - jako do wyłącznie orientacji, a nie do zboczenia.hanuka pisze:sikor pisze:Rodzice powierzają nam coś najcennijszego co mają, swoje dzieci, bynajmniej nie po to by były skrzywdzone (np nabytym homoseksualizmem)
(...)
Nie można jednak wykluczyć że są tacy którzy ukrywaja swoją orientację wychowując dzieci i narażając je na to iż będa przyjmowały ich cechy. Przykład osobisty działa i nie ma zlituj się :/
(...) jesli jest ich dużo to dlaczego ZHP nic z tym nie robi by osłonić dzieci ???Ale dlaczego uznawać homoseksualizm za coś złego?dominik jan domin pisze:Ale jeśli rzeczywiście tolerancji = akceptacja dla zła, to ja jestem atolerancyjny i antytolerancyjny i proszę o tym pamiętać
Gdy czytam o nabytym homoseksualizmie - brzmi jakby była to jakaś straszna choroba, a to tylko i wyłącznie orientacja seksualna, którą się po prostu ma.
Tu wchodzimy w to, o czym pisałem przy Popperze. Jeśli wychodzisz z założeń libertyńskich, "postępowych", to oczywiście masz rację. Jeśli stoisz na gruncie jakkolwiek rozumianego chrześcijaństwa, islamu, judaizmu, buddyzmu itp. już nie.Czy jest coś złego w tym, że ktoś jest homoseksualistą? Moim zdaniem nie.
Opisane wcześniej. Istnieją trzy aspekty tematu: wychowawczy - jeśli wychowawca ukrywa swoją "orientację", społeczny - gdy postawa instruktora stoi w rażącej sprzeczności z dominującą w danej społeczności etyką i osobisty - czyli odpowiedzialności instruktora za wybory dokonywane przez wychowanków.Czy homoseksualista może być wychowawcą harcerskim? Moim zdaniem tak. Nie widzę tu jakichkolwiek przeciwwskazań.
Błąd. Wyrazili tylko opinię bardzo wielu środowisk mającą zresztą potwierdzenie w statystykach.Zaznaczam, że trzeba w tym miejscu koniecznie oddzielić temat homoseksualizmu od pedofilii. Niestety ekipa poprzedniego ministra edukacji zrobiła wiele, by te pojęcia się łączyły ze sobą.
Dlaczego nierówne? Każde nadużycie zaufania wychowanka jest karygodne i jest potęiane zarówno społecznie, jak i przez prawo. Gdzie tu nierówność?A tylko zadam pytanie. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to obiektywny miernik, ale weźmy za przykład sytuację kontaktów seksualnych, bądź ich próby, wychowawców harcerskich z nieletnimi, które wyszły na światło dzienne. Ile z nich było na podłożu hetero, a ile na podłożu homoseksualnym? Przyznam szczerze, że ogromną ich większość, jeśli nie wszystkie, kojarzę z podłożem heteroseksualnym. Zdaję sobie również sprawę z tego, że homoseksualizm jest pod względem liczebnym w mniejszości, to i takich przypadków jest mniej. Natomiast nie wątpię w to, że są.
Drażni mnie tylko i wyłącznie nierówne traktowanie.
Ironia nie jest argumentem.Plaga homoseksualizmu zalewa ZHP.sikor pisze:jeśli ja spotkałem trzech to ilu ich faktycznie musi być ?
To twój wybór. Ja mam prawo mieć inny i mam prawo domagać się, by moje wybory były szanowane na równi z twoimi.I jeszcze jedno. Osobiście nie miałbym nic przeciwko temu, ani jakichkolwiek frustracji z tego powodu, gdyby kiedyś tam w przyszłości, kiedy być może będę je miał, którekolwiek z moich dzieci okazałoby się posiadać orientację homoseksualną. Więcej, wspierałbym je, by czuło się z tym szczęśliwe.
A skąd wiesz że się nie zgadzasz skoro nie zapoznałeś się z całą dyskusją ?hanuka pisze:Przyznam się, że na forum zaglądam sporadycznie i że nie przeczytałem całego wątku, tylko jego ostatnią stronę. Brak czasu oczywiście. Mój post był tylko i wyłącznie odpowiedzią na twierdzenia, z którymi się nie zgadzam.
Pozdrawiam.
A na to wychyla się kolejny z okna na piętrze i woła: mówcie głośniej, bo woda cieknie z dachu i nic nie słyszęsikor pisze:A skąd wiesz że się nie zgadzasz skoro nie zapoznałeś się z całą dyskusją ?hanuka pisze:Przyznam się, że na forum zaglądam sporadycznie i że nie przeczytałem całego wątku, tylko jego ostatnią stronę. Brak czasu oczywiście. Mój post był tylko i wyłącznie odpowiedzią na twierdzenia, z którymi się nie zgadzam.
Pozdrawiam.
Widzisz to jest tak: Jest zebranie mieszkańców i któryś tam krzyczy... cieknie z dachu... na to administrator odpowiada... ekipa naprawcza ma zleconą naprawę , wchodzą jutro. Na to wchodzi spóźniony mieszkaniec i od progu woła... dach ? Cieknie z dachu... administrator odpowiada... ekipa naprawcza ma zleconą naprawę , wchodzą jutro. Wbiega lekko spóźniona mieszkanka i pyta ... czy ja słyszałam że mówicie o dachu ? Bo tam cieknie z dachu....
Heh...
Zgadzam się.To kwestia światopoglądowa, z którą nie da się dyskutować w momencie, gdy wychodzimy z różnych przesłanek.
Znam trochę osób ze środowisk homoseksualnych i nie trafiłem tam na pedofila. Wiem, pewnie się skutecznie ukrywają. Co oczywiście nie wyklucza tego, że mogą się tacy przytrafić. ALe równie dobrze, jeśli nie z większą szansą, mogą się trafić pedofile wśród heteroseksualistów.Błąd. Wyrazili tylko opinię bardzo wielu środowisk mającą zresztą potwierdzenie w statystykach.Zaznaczam, że trzeba w tym miejscu koniecznie oddzielić temat homoseksualizmu od pedofilii. Niestety ekipa poprzedniego ministra edukacji zrobiła wiele, by te pojęcia się łączyły ze sobą.
W tym, że heteroseksualista może być wychowawcą, a homoseksualista już nie. Że nadużycie, o którym mówisz, jeśli popełnie je heteroseksualista nie rzutuje na ogół heteroseksualistów i nie zabrania im się podejmowania funkcji wychowawczych. Natomiast jeśli taki przypadek dotyczy homoseksualisty to jest natychmiast uogólniany i przenoszony na całość.Dlaczego nierówne? Każde nadużycie zaufania wychowanka jest karygodne i jest potęiane zarówno społecznie, jak i przez prawo. Gdzie tu nierówność?Drażni mnie tylko i wyłącznie nierówne traktowanie.
Nie użyłem tego jako argumentu. Żart po prostu. Oznaczony zresztą odpowiednią emotką. No offense anyway.Ironia nie jest argumentem.Plaga homoseksualizmu zalewa ZHP.sikor pisze:jeśli ja spotkałem trzech to ilu ich faktycznie musi być ?
Nie odmawiam Ci tego prawa. Wyraziłem tylko i wyłącznie swoje poglądy w tej kwestii.To twój wybór. Ja mam prawo mieć inny i mam prawo domagać się, by moje wybory były szanowane na równi z twoimi.I jeszcze jedno. Osobiście nie miałbym nic przeciwko temu, ani jakichkolwiek frustracji z tego powodu, gdyby kiedyś tam w przyszłości, kiedy być może będę je miał, którekolwiek z moich dzieci okazałoby się posiadać orientację homoseksualną. Więcej, wspierałbym je, by czuło się z tym szczęśliwe.
Zacytowałem to z czym się nie zgadzam, i do tego się odnosiłem. Argument z dachem kompletnie nietrafiony moim zdaniem.sikor pisze:A skąd wiesz że się nie zgadzasz skoro nie zapoznałeś się z całą dyskusją ?
Na czym opierasz swoje przekonanie ? Na tym że znasz paru homeseksualistów ?hanuka pisze:Znam trochę osób ze środowisk homoseksualnych i nie trafiłem tam na pedofila. Wiem, pewnie się skutecznie ukrywają. Co oczywiście nie wyklucza tego, że mogą się tacy przytrafić. ALe równie dobrze, jeśli nie z większą szansą, mogą się trafić pedofile wśród heteroseksualistów.
A mnie drażni nie branie pod uwagę ŻE TO NIE SĄ NASZE DZIECI i szafowanie ICH bezpieczeństwem (szeroko rozumianym)Drażni mnie tylko i wyłącznie nierówne traktowanie.
Ty możesz nie mieć. Ale dzieci w drużynie to nie Twoje dzieci i raczej liczy się czy ICH RODZICE też nie mieliby nic przeciw.I jeszcze jedno. Osobiście nie miałbym nic przeciwko temu, ani jakichkolwiek frustracji z tego powodu, gdyby kiedyś tam w przyszłości, kiedy być może będę je miał, którekolwiek z moich dzieci okazałoby się posiadać orientację homoseksualną. Więcej, wspierałbym je, by czuło się z tym szczęśliwe.
No najwidoczniej nie trafiony skoro go nie zrozumiałeś.Zacytowałem to z czym się nie zgadzam, i do tego się odnosiłem. Argument z dachem kompletnie nietrafiony moim zdaniem.
I w zasadzie tu możemy skończyć, szczególnie, że ZHP określił swoją opcję światopoglądową.hanuka pisze:Do Maćka P:
Zgadzam się.To kwestia światopoglądowa, z którą nie da się dyskutować w momencie, gdy wychodzimy z różnych przesłanek.
Statystyka nie przekłada się wprost na doświadczenie indywidualne. Statystycznie każdy ewangelik pochodzi ze Śląska Cieszyńskiego. A ja urodziłem się pod Krakowem, mieszkam w Warszawie, choć jestem ewangelikiem.Znam trochę osób ze środowisk homoseksualnych i nie trafiłem tam na pedofila. Wiem, pewnie się skutecznie ukrywają. Co oczywiście nie wyklucza tego, że mogą się tacy przytrafić. ALe równie dobrze, jeśli nie z większą szansą, mogą się trafić pedofile wśród heteroseksualistów.Błąd. Wyrazili tylko opinię bardzo wielu środowisk mającą zresztą potwierdzenie w statystykach.Zaznaczam, że trzeba w tym miejscu koniecznie oddzielić temat homoseksualizmu od pedofilii. Niestety ekipa poprzedniego ministra edukacji zrobiła wiele, by te pojęcia się łączyły ze sobą.
Rozpisałem sprawę na trzy aspekty:W tym, że heteroseksualista może być wychowawcą, a homoseksualista już nie. Że nadużycie, o którym mówisz, jeśli popełnie je heteroseksualista nie rzutuje na ogół heteroseksualistów i nie zabrania im się podejmowania funkcji wychowawczych. Natomiast jeśli taki przypadek dotyczy homoseksualisty to jest natychmiast uogólniany i przenoszony na całość.Dlaczego nierówne? Każde nadużycie zaufania wychowanka jest karygodne i jest potęiane zarówno społecznie, jak i przez prawo. Gdzie tu nierówność?Drażni mnie tylko i wyłącznie nierówne traktowanie.
Żart = ironia. A jeśli nie argument, to co robi w dyskusji?Nie użyłem tego jako argumentu. Żart po prostu. Oznaczony zresztą odpowiednią emotką. No offense anyway.Ironia nie jest argumentem.Plaga homoseksualizmu zalewa ZHP.
No fajnie, znamy twoje poglądy. Ale co to zmienia w dyskusji?Nie odmawiam Ci tego prawa. Wyraziłem tylko i wyłącznie swoje poglądy w tej kwestii.To twój wybór. Ja mam prawo mieć inny i mam prawo domagać się, by moje wybory były szanowane na równi z twoimi.I jeszcze jedno. Osobiście nie miałbym nic przeciwko temu, ani jakichkolwiek frustracji z tego powodu, gdyby kiedyś tam w przyszłości, kiedy być może będę je miał, którekolwiek z moich dzieci okazałoby się posiadać orientację homoseksualną. Więcej, wspierałbym je, by czuło się z tym szczęśliwe.
A nie widzisz możliwości pośredniego promowania? Zasada jest taka: drużynowy jest fajny i chcę taki być jak on + drużynowy jest homoseksualistą => homoseksualiści są fajni i chcę taki być.hanuka pisze:A czy ktoś wspomniał o promowaniu homoseksualizmu?Maciek P pisze:tak homoseksualiście nie wolno promować homoseksualizmu.
I koniec tematu.
Stosując taką logikę, jeśli jesteś drużynowym ewangelikiem, to promujesz swoją religię, nawet jeśli jedynie starasz się być tylko i wyłącznie dobrym drużynowym. A skoro wcześniej piszej, że tego Ci nie wolno, więc nie powinieneś być drużynowym bo jakiś wychowanek może kiedykolwiek sobie pomyśleć: drużynowy jest fajny i chcę być taki jak on + drużynowy jest ewangelikiem => ewangelicy są fajni i chcę taki być. A rodzicom może się to nie spodobać. Błędne koło. Pozwól, że jeszcze raz Cię zacytuję:Maciek P pisze:A nie widzisz możliwości pośredniego promowania? Zasada jest taka: drużynowy jest fajny i chcę taki być jak on + drużynowy jest homoseksualistą => homoseksualiści są fajni i chcę taki być.
Ale sobie pozwalasz być drużynowym, a homoseksualiście już nie. Chyba, że z tego wynika, że ewangelik nie może być drużynowym, bo żyjemy w takiej, a nie innej kulturze.Maciek P pisze:Tak jak mnie nie wolno uprawiać wśród harcerzy prozelityzmu i namawiać ich na Kościół Ewangelicki, tak homoseksualiście nie wolno promować homoseksualizmu.
Wręcz przeciwnie, zrozumiałem doskonale i dlatego uważam za nietrafiony.sikor pisze:No najwidoczniej nie trafiony skoro go nie zrozumiałeś.
Po pierwsze odniosłem się do zdań, które zacytowałem, a Ty ciągle zdajesz się tego nie zauważać. Po drugie, do tej pory nie uzyskałem satysfakcjonującej odpowiedzi na pytanie o odpowiedzialności zbiorowej jaką stosuje się wobec homoseksualistów.sikor pisze:Powiem wprost. Twoje argumenty zostały już omówione przynajmniej 2 razy w dyskusji. Dyskusja na forum to DYSKUSJA a nie kuźnica w której każdy wypowiada swoje zdanie bez odnoszenia się do zdania osób wypowiadających sie obok.
Pominąłeś pozostałe dwa aspekty. Postawa etyczna rażąco niezgodna z przyjętymi powszechnie normami i ukrywanie swoich postaw przed harcerzami. I obie sytuacje w moim przypadku nie zachodzą. Czyli wystarczy, że nie obnoszę się ze swoją wiarą, nie demonstruję jej na każdym kroku i nie przekonuję każdego, że tylko ewangelicy mają rację. Moje postawy i zachowania są zgodne z powszechnie przyjętymi normami i harcerze wiedzą o moich poglądach, że są nieco inne. Jeśli więc harcerz będzie naśladował moje postępowanie, to jest mało prawdopodobne, że ktokolwiek będzie miał do niego o to pretensję. Oczywiście, kiedy harcerz przyjdzie do mnie z kwestią, że on chce być ewangelikiem, to postaram się, żeby pozostał tam, gdzie jest (chyba, że konfesyjnie nie jest nigdzie) zgodnie zresztą z nakazem biblijnym.hanuka pisze:Stosując taką logikę, jeśli jesteś drużynowym ewangelikiem, to promujesz swoją religię, nawet jeśli jedynie starasz się być tylko i wyłącznie dobrym drużynowym. A skoro wcześniej piszej, że tego Ci nie wolno, więc nie powinieneś być drużynowym bo jakiś wychowanek może kiedykolwiek sobie pomyśleć: drużynowy jest fajny i chcę być taki jak on + drużynowy jest ewangelikiem => ewangelicy są fajni i chcę taki być. A rodzicom może się to nie spodobać. Błędne koło. Pozwól, że jeszcze raz Cię zacytuję:Maciek P pisze:A nie widzisz możliwości pośredniego promowania? Zasada jest taka: drużynowy jest fajny i chcę taki być jak on + drużynowy jest homoseksualistą => homoseksualiści są fajni i chcę taki być.
Ale sobie pozwalasz być drużynowym, a homoseksualiście już nie. Chyba, że z tego wynika, że ewangelik nie może być drużynowym, bo żyjemy w takiej, a nie innej kulturze.Maciek P pisze:Tak jak mnie nie wolno uprawiać wśród harcerzy prozelityzmu i namawiać ich na Kościół Ewangelicki, tak homoseksualiście nie wolno promować homoseksualizmu.
A stosowanie odpowiedzialności zbiorowej wobec pedofilów? A stosowanie odpowiedzialności zbiorowej wobec osób o poglądach nazistowskich? A stosowanie odpowiedzialności zbiorowej wobec komunistów?Dla mnie jakiekolwiek stosowanie odpowiedzialności zbiorowej, już bez względu na to wobec kogo, jest przejawem dyskryminacji.