We wrocławskiej "składnicy harcerskiej" (pewnie nawet w obu ale nie wiem, bo w drugiej nie byłam) w tym tygodniu pojawiły się nasze "nowe mundury". Pan (pewnie nawet właściciel tego "złotego interesu" jak mnie dziś zobaczył to zaraz oznajmił "mamy już te nowe mundury" i na ladzie wylądawała koszula i spódnica. Na moje pierwsze pytanie "A gdzie metki??" pan szczerze oznajmił: "No, nie ma metek, bo to nie są mundury z Warszawy", ktoś inny szyje te mundury jak sie okazało, kto nie wiadomo bo nie mają żadnej metki. I jeszcze pan doszedł do tego, że "ci z Warszawy są śmieszni, że dają tylko 10% marży".... Nawet nie chciałam oglądać tego cuda, na co usłyszałam: "No a Pani to musi dawać przykład tam"... no pewnie, że muszę

A jak można zarobić na takim towarze?? Podam o ile jest drożej w porównaniu z 4ż (czyli ze stałą ceną orginału):
koszula jest droższa o 7 zł
spódnica o 10 zł
pas parciany o 10,50 zł (jest tylko jeden rozmiar, dł max ok 100cm, "trzeba schudnąć" - radzi pani ze składnicy)
getry o 1,50, też podróby :/
Piszę to po to, żebyśmy sie nie dali naciągać. Sprzedawać można wszystko (czy aby na pewno??) ale wcale my nie musimy tego kupować!!!!!! Zwracajcie na to uwagę harcerzom i ich rodzicom. Ja osobiście uważam, że jeśli już zmieniać umundurowanie to lepiej poczekać i kupić w końcu mundur "z Warszawy" a moje pieniądze niech zostaną w ZHP, niż kupić wygodnie i szybko dając zarobić "mundurowym piratom" i NACIĄGACZOM, utwierdzając ich jednocześnie w tym, że można zarobiż dużo więcej na podróbach niż na 10% z ceny orginału.
Jeśli nie mam racji, bo szycie mundurów zostało "uwolnione" i znów każdy sobie może szyć jak mu sie podoba, z czego tylko chce i za ile chce, to niech mnie ktoś z błędu wyprowadzi.
I wcale nie chcę robić reklamy 4ż, tylko nie zgadzam sie na kradzież, bo uważam, że takie firmy okradają nas wszystkich jako członków ZHP.