StaryWilk napisał:
"Mniejszości wyznaniowe odrzucające Boga" . To ciekawie się czyta. Trudniej zrozumieć... [ciach]
Choćby Buddyzm - jedna z wielkich religii obejmująca sporą część mieszkańców świata, którego podstawowe złożenia pozostały nie zmienione niezależnie od istniejących obecnie trzech głównych kierunków rozwojowych. Z założenia jest on przecież
systemem ateistycznym - bogowie nie mają żadnego znaczenia wobec samodzielnej drogi jednostki do doskonalenia się i wyzwolenia. Punktem centralnym jest problem cierpienia, ujęty w tzw. 4 szlachetne prawdy, które Budda objawił w swym pierwszym kazaniu.
StaryWilk napisał:
[...]Natomiast będę twardo obstawał za jednym. W ZHP brak miejsca dla ateuszy - osób zwalczających Wiarę. I tak powinno pozostać, bo inaczej znowu się będziemy....dzielić. [ciach]
Zawsze z wielkim zainteresowaniem i przyjemnością zarazem czytałem Twoje, Piotrze, wypowiedzi na forum. Dlatego staram się domyślać, że pisząc powyższy tekst miałeś na myśli wyłącznie ateistów reprezentujących tzw. nurt skrajny (silny), na dodatek prezentujących postawę "walczącą". Jeśli nie, cóż, to by oznaczało, że część fragmentów dyskusji umyka niekiedy uwadze (bo nie sądzę, byś miał w zwyczaju opieranie się na stereotypach).
Jakiś czas temu przytoczyłem w tym wątku obszerny fragment definicji ateizmu - dyskutując używajmy tych samych terminów do oznaczania tych samych zjawisk, bardzo proszę.
StaryWilk napisał:Tu już po wielokroć przytaczano róznicę między niewierzącym - poszukującycm swego światopoglądu , a osobami, którzy wybrali odrzucenie Boga i Wiary po to by nieść swą prawdę pomiędzy innych. To jest aktywny, "wyznawany" ateizm. Powtarzam po raz enty . w ZHP, związku skautowym spełniającym wymagania Ruchu Światowego miejsca dla takich osób nie ma. [ciach]
I tu się w pełni zgadzamy.

Choć z mojej strony dodałbym jeszcze, że w wielowyznaniowej organizacji wychowawczej nie bardzo też widzę krzewienie czyjegoś prywatnego światopoglądu związanego z wiarą i przynależnością do jakiegokolwiek wyznania (szczególnie owo nachalne w swej formie).
Oczywiście, proszę nie mylić tego z umożliwianiem zaspokojenia potrzeb duchowo-religijnych podopiecznych (traktowanych indywidualnie) w sytuacjach, gdy z uwagi na okoliczności (choćby nasze harcerskie działania) nie może im tego zapewnić rodzina.
To bardzo płytkie potraktowanie problemu - jeśli znajdę czas, postaram się ustosunkować do ostatniej myśli kapelana i wtedy rozwinę myśl.
Pozdrawiam
Piotr