Podsumowując różne myśli z powyższych postów chciałabym cos dodac od siebie jesli można

Niewierzący harcerze (ateiści tak zwani)też wg mnie mają swoje miejsce na drodze ku Bogu, tej o której mowa w Przyrzeczeniu. Myślę, że to można wyjaśniać tak: nie musisz wierzyć w Boga, w to, że On istnieje, nie musisz iść Jego drogami, ale ... to ten haczyk

Skoro jesteś harcerzem i chcesz poznawać świat, pracować nad sobą według harcerskich metod, masz OBOWIĄZEK poznawania faktów. Wszystkiego, co sie dzieje na świecie nie można ot tak udowodnić, wyjaśnić logicznie. I myślę, że jeśli tylu ludzi wierzy w Boga, w wartości związane z pojęciami wiary, religii, duchowości, to dlaczego by się temu bliżej nie przyjrzeć? Harcerz to ktoś, kto pracuje nad sobą, swoim systemem wartości, poznaje siebie i swoje możliwości. Również w sferze duchowej. To według mnie wymaga konkretnego stanowiska. I nawet jeśli nie ma taki harcerz skrystalizowanych poglądów "na Boga", jeśli jeszcze nie ma swego światopoglądu - to powinien nad tym pracować, poznawać różne rzeczy i wybierać to, co czuje że jest jego drogą. Tyle, że w Statucie ZHP mamy bardzo konkretny zapis, o jakie wartości nam chodzi: uniwersalne wartości chrześcijańskie. Chociażby to powinno nas zmotywować do poznawania religijnej interpretacji rzeczywistości, nawet jeśli jej nie podzielamy.
Tak ogólnie rzecz biorąc przedstawia sie mój pogląd na temat niewierzących w ZHP. O szczegóły proszę pytać.

[/quote]
Droga Druhno, mam wielką prośbę, jeśli oczywiście takową mieć mogę.
Bardzo serdecznie proszę o rozwinięcie tego wspaniałego postu w gawędę , którą, oby tak się stało, zamieścimy NATYCHMIAST w " Harcerzu Rzeczypospolitej " /
www.hr.bci.pl/
Ta Druhny myśl naprawdę zasługuje na poszerzenie i utrwalenie.
Jak najserdeczniejsze Czuwaj !
i pozdrowienia od Krakusów.